poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 16. { Przywiązanie to ciężka sprawa }

ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI EROTYCZNE, WIĘC CZYTACIE TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! JAK CHCECIE TO POMINĄĆ, NAPISZCIE A STRESZCZĘ NA ASKU NAJWAŻNIEJSZE PUNKTY ROZDZIAŁU :)
I tak wiem że tego nie zrobicie bo jesteście niewyżyte

Obudziły mnie promienie słońca rażące mnie po oczach. Przetarłam je i spróbowałam się podnieść, ale ramię Niall'a mnie chwilowo przygniotło. Przeniosłam wzrok na Anioła, lekko oświetlonego porannymi promykami. Miał rozchylone usta i lekko zaróżowiony bok twarzy, od przyciskania do poduszki policzka, co dawało niesamowity kontrast z jego wytatuowaną skórą. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wyglądał tak uroczo.
Dźgnęłam go lekko palcem w nos. Zmarszczył go i poruszył nieznacznie. Powtórzyłam swój ruch, ale warknął tylko i odwrócił się do mnie tyłem.
-Niall.- powiedziałam cicho i przebiegłam dłonią przez jego włosy. Jęknął cicho i wstał, przecierając oczy wierzchem ręki.
-Co?- zapytał rozpaczliwie, mrużąc oczy.
-Już jedenasta.- obwieściłam, uśmiechając się do niego wesoło. Opadł z powrotem na materac.
-Boże, jak ja cholernie nienawidzę poranków.
-Może powinieneś wziąć zimny prysznic, zamiast narzekać.- zasugerowałam splatając nasze palce.
-Może faktycznie.- odpowiedział i pochylił się, żeby pocałować mój policzek.

~

Niall odleciał do Nieba, w celu odpracowania koniecznych godzin. Ja natomiast krzątałam się po domu, starając się go chociaż trochę odkurzyć. Dawno tego nie robiłam. Powinnam też zetrzeć podłogę na mokro, ale zwyczajnie nie miałam na to wszystko czasu. Jeszcze dzisiaj miał odwiedzić mnie Harry, a jutro Zayn i musiałam jakoś to ogarnąć.
Ruszyłam w stronę kuchni i wyjęłam szufelkę z szafki pod zlewem. Wróciłam z nią pod drzwi domu, żeby pozamiatać przed wejściem. Niall wnosił przemysłowe ilości piachu za każdym razem, kiedy tu wchodził. Zanotowałam w myślach, żeby w końcu nauczyć go obsługi tak skomplikowanego wynalazku, jakim była wycieraczka. Okropnie irytował mnie pod tym względem.
Jednak, gdyby to zignorować... Myślę, że ciężko byłoby mi znaleźć w nim inne wady. We wszystkim chciał mnie wyręczać. Przygotowywał śniadanie w specjalnej kucharskiej czapce tylko po to, żeby zobaczyć mój uśmiech. Śpiewał pod prysznicem stare rockowe ballady. Obiecał, że nauczy mnie grać na gitarze i pianinie. Wszędzie zostawiał swoje ubrania. Śmiał się ze mnie, kiedy się malowałam. Niby był najnormalniejszym chłopakiem dla dziewczyny, jaki tylko może istnieć; Jednak dla mnie był tak bardzo wyjątkowy, że współczułam wszystkim innym, w których on nie jest zakochany.
Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Idiotyczne strefy czasowe. Nigdy nie zdążę zrobić niczego.
Otworzyłam je, ale zamiast Niall'a zobaczyłam tam kędzierzawego Anioła.
-Chodź ze mną!- krzyknął i bez uprzedzenia przerzucił mnie sobie przez ramię i wbił swój klucz w ścianę. Nie zdążyłam zaprotestować, zanim nie zaczął biec po schodach. Wycieczka nie trwała długo, zważając na jego anielską szybkość i nienormalnie długie nogi. Zazdrościłam mu ich trochę. Były takie szczuplutkie i dziewczęce.
-Boże, kobieto. Biegniemy do bram Nieba a ty rozwodzisz się na temat moich nóg.- zaśmiał się głośno. Dobrze, że nie zauważył, jak się zarumieniłam.
-A co chodzi?!- wrzasnęłam, chcąc żeby dźwięk do niego dotarł.- Czemu tak się spieszysz?! Co z Niall'em nie tak?!
-Wyjaśnię ci na miejscu! Nie lubię mówić w ruchu!- odkrzyknął i przyspieszył nieco tempo. Niedługo potem staliśmy pod domem blondyna. Wtargnęłam do środka i zobaczyłam mojego Anioła, leżącego na kanapie. Był okropnie blady i zawinięty w gruby koc, pomimo którego dygotał z zimna. Podeszłam bliżej i położyłam dłoń na jego policzku. Harry wspominał kiedyś, że oni nie chorują... Więc... Co?
Skóra pod moimi palcami zrobiła się ciepła, wręcz gorąca. Zabrałam rękę, a wtedy powieki Anioła się rozchyliły i dostrzegłam radosny błękit jego tęczówek. Twarz Niall'a nabrała koloru, ale wciąż się trząsł.
-Połóż się obok.- poprosił, a ja natychmiast to zrobiłam. Również okryłam się kocem i przyległam do jego lodowatego ciała. Stopniowo zaczęło się ogrzewać, jakbym była jakimś piecykiem, czy czymś w tym rodzaju. Leżeliśmy tak przez kilka minut, a Harry siedział na fotelu i pocierał czoło palcami.
Wydawało mi się, że to trwało nieskończoność, zanim chłopak nie wstał. Odetchnęłam z ulgą i natychmiast zaczęłam domagać się wyjaśnień.
-Ten kretyn się przywiązał.- burknął Harry i popatrzył na niego z politowaniem.
-Co?
-Przywiązał się.- powtórzył, jakbym była niedorozwinięta. Chciałam, żeby wytłumaczył mi, co ma na myśli, a nie mówił to samo.- Wyjaśnij jej. Idę po rzemyk.
Przeniosłam wzrok na chłopaka. Odwrócił się do mnie i zamknął moje dłonie w swoich, na szczęście już ciepłych. Uśmiechnął się lekko i westchnął.
-Ogółem- zaczął, ucinając nagle.- Ogółem, to przywiązanie polega na nienormalnym szaleństwie, którego nie zrozumiesz, dopóki będziesz żyła. Anioły, Diabły, czy zwykli mieszkańcy Nieba czują zakochanie, zauroczenie, tak mocno, że nie mogą funkcjonować bez tej drugiej osoby. Chociaż kawałka niej. Wspomnienia ciepła ich skóry. Głosu. Czegokolwiek. I to się najwyraźniej ze mną stało, najpewniej po wczoraj. Absolutnie się za to nie obwiniaj, bo... To w końcu musiało się stać. Prędzej czy później. Okej? Wszystko w porządku, kochanie?
-Tak.- odparłam, chociaż miałam niemałe trudności z przyswojeniem tej informacji. Zmarszczyłam brwi. Poniekąd, powiedział mi że za mną szaleje. Podniosłam wzrok na jego twarz. Przycisnęłam lekko palec do jego dolnej wargi, na co przymknął oczy.- O jakim rzemyku mówił Harry?- zapytałam, zabierając rękę, na co spojrzał na mnie smutno w odpowiedzi.
-Dasz mi coś swojego, coś, czego używasz na co dzień. Wtedy to sobie zawiążę i będę nosił, żeby nie zachorować.
-Jasne.- pochyliłam się, czując nagły przypływ odwagi.- Nie wiesz czasem, czy długo go nie będzie?
-A dlaczego?- uśmiechnął się zadziornie i przeniósł wzrok na moje usta.- Coś proponujesz?
-Hm, nie wiem.- odpowiedziałam niewinnie i usiadłam mu na kolanach.- Może ty coś wymyśl. Mogę się założyć, że masz kilka interesujących pomysłów.- mruknęłam i przejechałam nosem po jego szyi, na co westchnął.
-Gdzie się podziała na niewinna Diana, która wstydziła się wziąć ode mnie mentosa? Co? Gdzie ją zabrałaś?
-Jak ci się nie podoba, to mogę sobie pójść.- wzruszyłam ramionami i złapałam w zęby płatek jego ucha. Mruknął cicho.
-Wolałbym, żebyś jednak została.
Jego pocałunek był delikatny i słodki, jak zwiewna mgiełka. Wsunęłam palce w jego miękkie włosy, na co Niall położył rękę na mojej talii, przyciągając mnie możliwie najbliżej. Czułam ciepło bijące od jego ciała. Wiedziałam, że przy moim Aniele jestem bezpieczna.
Odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje, oddychając głęboko. Chwilę potem zobaczyłam jego piękne niebieskie oczy przewiercające mnie na wylot. Tym razem nie uśmiechał się głupkowato, ale patrzył na mnie z zaciekawieniem, jakby niemo prosząc o zgodę.
Zaczął od policzka. W niespiesznym tempie zmierzał ku dołowi mojej twarzy, znacząc pocałunkami linię mojej szczęki, aż dotarł do szyi. Ledwo dotykał mojej skóry ustami, na co jęknęłam cicho i przyciągnęłam jego głowę bliżej. Mogłam poczuć, jak się uśmiecha, ale nie wygłosił żadnego sarkastycznego komentarza. Poprowadził mnie do swojego pokoju i popchnął lekko do tyłu. Poczułam ramę łóżka na wewnętrznej stronie kolan, kiedy Niall naparł na mnie jeszcze trochę mocniej. Wsunęłam ręce pod jego koszulkę, na co otrzymałam od niego zamglone spojrzenie. Usłyszałam jęk, gdy badałam dłońmi klatkę piersiową Niall'a. Złapał moje nadgarstki i odciągnął od swojego ciała, popychając lekko na łóżko. Spełniając niewypowiedzianą prośbę chłopaka, usiadłam na miękkim materacu, a on zrobił to samo chwilę później.
-Co ty na to...- zaczął uwodzicielskim tonem, jednocześnie zaczepiając ręce gdzieś w dolnej części moich pleców.- ...żebyśmy sprawdzili...- kontynuował, umieszczając swoje usta przy podstawie mojej szyi.-...gdzie jest twój słaby punkt?- zaproponował niewinnie, na co pociągnęłam go za włosy.- Bo zapewniam cię, że każdy go ma.
-Mhm...- mruknęłam, gdy delikatnie zassał skórę w tym miejscu.- A gdzie jest twój?
-Ty jesteś moją słabością.- wyszeptał mi na ucho, przez co zadrżałam. Dotknął zębami zaczerwienionego miejsca i wsunął ręce pod moją koszulkę, dotykając ostrożnie skóry brzucha.
Chciałam go więcej. Chciałam go wszędzie. Chciałam go zawsze.
Pozbył się materiału bawełnianej koszulki i przejechał wzrokiem po całej mojej sylwetce. Zarumieniłam się od razu, co nie uciekło jego uwadze.
-Jesteś przepiękna.- powiedział i uśmiechnął się przy moich ustach. Podziękowałam mu cicho za komplement, zanim nie zrzucił z siebie spodni i przyległ ciałem do mojego uda. Rozchyliłam wargi, nie mogąc uwierzyć w piękno Anioła, gdy zalała go fala przyjemności. Odpiął guzik również od moich spodenek i odrzucił je gdzieś poza łóżko.
Pamiętałam, kiedy znalazłam się tu po raz pierwszy. Byłam wystraszona i zdezorientowana, tak bardzo bałam się tego, że on może mnie zabić. Albo zrobić coś równie okropnego. A teraz? Teraz, cóż. Leżałam pod tą samą osobą, która wtedy tak bardzo mnie przerażała. Chyba mam prawo uważać, że ta sytuacja była co najmniej niecodzienna. Jednak nie mogłam zaprzeczyć, że podobał mi się ten obrót akcji.
-Nie potrafię zrozumieć...- przerwał mu cichy jęk spowodowany dotykiem moich palców na tasiemce bokserek.- Dlaczego... cholera. Dlaczego nie umiesz pokochać swojego ciała... Jest idealne. Ty jesteś idealna. Kocham twój brzuch...- zaczął i złożył delikatny pocałunek w okolicy pępka, na co pociągnęłam jego włosy.- A twoje uda wcale nie są grube.- zapewnił przejeżdżając palcami po ich wewnętrznej stronie.- Nie wiem, jak mogłaś pomyśleć sobie coś tak głupiego. Harry mi o wszystkim powiedział.- dodał oskarżycielskim tonem.
-Chociaż kiedy leżysz na mnie prawie nago, mógłbyś nie mówić o swoim eks.- uśmiechnęłam się lekko.
Jego usta, jego dłonie, jego wszystko. Mój Niall.

~*~

Dobra, a teraz na temat.
DODAŁAM SEKSY WRESZCIE, HYHY. NIE PRZEPADAM ZA PISANIEM TAKICH SCEN, BO NIE MAM DO TEGO ANI SPECJALNYCH ZDOLNOŚCI, ANI DOŚWIADCZEŃ, WIĘC SORRY JEŚLI JAKIŚ FANFIC POCZUJE SIĘ SKOPIOWANY, TO Z CAŁEGO SERDUCHA PRZEPRASZAM. TAKIE SCENY BARDZO ZAPADAJĄ MI W PAMIĘĆ. OCZYWIŚCIE NIE SPRAWDZIŁAM. GDYBYM SPRAWDZIŁA, TO BYŁOBY NIENORMALNE.
I wiedzcie, że nie odpisuję na wszystkie komentarze, ale jest mi bardzo miło z powodu istnienia każdego! Dziękuję Wam za nie! :)


i nie myślcie sobie że to koniec naiwniaki, będzie druga część hehe
wiem że jesteście napaleńcami

DOBRANOOOOOC! :*

GOSIA KOCHANIE, ZANIM OPUBLIKUJESZ KOMENTARZ SKOPIUJ GO XOXO

10 komentarzy:

  1. Hahahah o eks hahahahah ;D

    Pani Horaaaaaan <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa <33333 CUDO CUDO , ;***************

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahahahahaha kocham cię, hahahaha. Skopiowałam. Nic mnie już nie zaskoczy, jestem przygotowana na wszystko.
    Boże, hyhy w końcu seksy. Ale będzie jazda. NIE. MOGĘ. SIĘ. DOCZEKAĆ. DRUGIEJ. CZĘŚCI. Aww, dlaczego oni zawsze są tacy idealni? I uroczy?
    Wiem, że zawsze, w każdym komentarzu, piszę to samo, ale jak mam wymyślić coś innego, jeżeli każdy rozdział jest tak powalająco perfekcyjny, piękny i boski?
    Haha, co tam przerwa w blogu, fanfici muszą być! ♥
    Dobra, uciekam.
    Trzymaj się Słonko. Buziaczki.
    Gosia. xxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuck yeah! Opublikowało się za pierwszym razem! To mój szczęśliwy dzień! :)
      Gosia. xxo

      Usuń
  4. Omg świetny rozdział :) I tak,bardzooo czekam na dalszą część.Z czystej ciekawosci oczywiscie ;) :D
    Oni są tak uroczą parą,uwielbiam ich!
    Dawaj szybko nexta :pp
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny! Czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że niebyło więcej szczegółów :(:
    Ale ogl super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku dziewczyno uwielbiam Cię uwielbiam twojego bloga, uwielbiam te ff uwielbiam wszystko w tym opowiadaniu jjdkjfkqlmddof nie wiem co mam Ci tu jeszcze napisać. Przeczytałam całe ff i się zakochałam w nim!! Kocham Cię za te ff!! <3
    @berry_bluexo

    OdpowiedzUsuń