niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 4. { Lotos, Romeo z biura i nowe rodzaje poduszek }

WYBACZCIE, ALE MUSZĘ SIĘ PRZERZUCIĆ Z TRZECIEJ NA PIERWSZĄ OSOBĘ, BO MI TAK ŁATWIEJ I MOGĘ NAPISAĆ WIĘCEJ, YOLO :D

Mijały kolejne dni, kiedy nie pojawiałem w Londynie. Miałem za dużo papierkowej roboty w Urzędzie. Litery zaczęły mi się już pojawiać w sennych koszmarach. Zrobiłbym naprawdę wiele, żeby uciec z tego szarego biura. W wolnych chwilach patrzyłem w lustro, ale nie mogłem zejść na ziemię choć na chwilę.
Od trzech dni czułem się zupełnie... pusty. Jakby coś, co pozwalało mi swobodnie oddychać zostało nagle zabrane.
Westchnąłem cicho i przejechałem palcem po szklanym policzku Diany. Oparłem głowę na dłoni i wpatrywałem się w jej oczy, się lekko uśmiechając.
Bardzo się stęskniłem przez te kilka dni. Chciałem być obok, kiedy uczy się do jakichś egzaminów, pisze w pamiętniku, próbuje rozplątać włosy, czy głośno śpiewa nieświadoma tego, że wszystko słyszę, być częścią jej życia.

~

Niall od kilku dni się nie pojawiał, co szczerze mówiąc mnie zdziwiło. Codziennie czekał na mnie na tej ławce, na której spotkaliśmy się pierwszy raz. W środę nawet tam usiadłam i czekałam, ale się nie pojawił.
Dom wydawał się smutny. Nie było w nim niczego żywego, nawet akwarium stało niezamieszkane. Nigdy nie chciałam być sama, myślę po prostu, że to ludzie mnie nie lubili. Byłam raczej specyficzną osobą, nieśmiałą i zamkniętą w sobie. Pragnęłam jedynie kogoś, kto mógłby ze mną posiedzieć i nawet nic nie mówić; Może dlatego trochę tęskniłam za wesołym, wytatuowanym chłopakiem. Mimo, że byliśmy całkiem różnymi osobistościami, czułam z nim jakieś dziwne powiązanie- jakbyśmy trzymali się jednej nici, idąc przez ciemność.
Też miałam tatuaż. W dole pleców, był mały i jako, że rzadko chodziłam na basen, prawie nikt go nigdy nie widział. Ale był tam, i ja o nim pamiętałam- mały kwiat lotosu, na znak duchowego połączenia z moimi rodzicami. Zawsze kiedy na niego patrzyłam robiło mi się lżej, spokojniej. Miałam wrażenie, że na mnie patrzą, pilnują, żeby nic złego mi się nie stało - tym razem było jednak inaczej. Zobaczyłam go w lustrze i poczułam łzy spływające po policzkach. Wspomnienia zabijają.

~

Wypadłem z biura jak oparzony, po drodze natykając się niestety na jednego z Archaniołów. Spojrzał na mnie pogardliwie i ruszył dalej, robiąc mi przejście.
-Biali...- mruknął pod nosem tak, żeby Niall usłyszał.
-Srał cię pies!- odkrzyknąłem za nim i pobiegłem dalej. Czasami się poważnie zastanawiałem, dlaczego właściwie urodziłem się w Niebie.
Przeszedłem przez bramę i skoczyłem w przepaść, wiedząc, że najbliższe dziesięć minut spędzę na spadaniu. Nie należało to może do moich ulubionych zajęć, jednak miało w sobie coś ekscytującego.
Lecący anioł dla ludzi wyglądał jak spadająca gwiazda. Na pewnym etapie robiliśmy się niewidzialni, chcąc uniknąć paniki typu: "O nie! Ta gwiazda zaraz spadnie na mój dom!", więc i teraz stałem się niewidoczny dla ludzkiego oka. Niedługo potem lądowałem w jednej z odludnych uliczek.
Droga do mieszkania Diany nie należała do najkrótszych, pokonałem ją jednak stosunkowo szybko. Był już wieczór i niebo mieniło się wesoło, gdy dotarłem pod jej okno.
Wyciągnąłem telefon i wystukałem na klawiaturze krótkiego sms-a, po czym wsunąłem komórkę z powrotem do kieszeni.


Nie minęło kilka chwil, a ujrzałem Dianę odgarniającą włosy z twarzy. Podeszła bliżej do barierki i przetarła oczy wierzchem dłoni.

~

Albo miałam omamy wzrokowe, albo Niall właśnie stał pod moim oknem. Zmarszczyłam brwi i uporczywie starałam się przywrócić do umysłu moment, w którym podałam mu swój adres. Byłam dość ostrożna jeśli chodzi o kontakty z nowymi znajomymi.
-Co ty tu robisz?- zapytałam opierając się o barierkę.
-Przyszedłem.- odparł szczerząc się głupio.
-To zauważyłam.- uśmiechnęłam się mimowolnie.- Skąd masz mój adres, Romeo?
-Sama mi go podałaś, Julio.- wzruszył ramionami.- Rozumiem, że stanie pod twoim oknem jest niezwykle romantyczne, ale trochę tu chłodno na dole...
-P R Z E P R A S Z A M!- zakryła usta ręką.- Już cię wpuszczam!

~

Wieczór przebiegał raczej spokojnie, dopóki Dianie nie przypomniało się, dlaczego wcześniej była smutna. Ostatecznie skończyła płacząc w moją koszulkę, a ja głaskałem lekko jej plecy.
-Tak bardzo za nimi tęsknię...- szeptała zaciskając palce gdzieś na tyle górnej części mojej koszulki.
-Wiem, wiem. Ciiiii... Spokojnie. Rozumiem, co czujesz.- powiedziałem cicho i oparłem brodę na czubku jej głowy.- Nie płacz, proszę cię.
Siedzieliśmy tak jeszcze przez dłuższy czas, aż oddech Diany się trochę uspokoił.
-Już dobrze?- zapytałem, ale nie dostałem odpowiedzi. Odsunąłem lekko od siebie dziewczynę i zobaczyłem, że śpi.-Diana.- potrząsnąłem nią lekko, na co uchyliła powieki.
-Hmmm?
-Zasnęłaś.- uśmiechnąłem się delikatnie.
-Przepraszam...- mruknęła i padła na łóżko.- Która godzina?
-Przed dwunastą. Zamkniesz na mną drzwi i będziesz mogła spać dalej, okej?
-Tak, okej...
-Przyjdę do ciebie jutro.- obiecałem i poszedłem w stronę drzwi frontowych.- Dobranoc.
-Dobranoc.

~*~
Sorry za opóźnienie! Ale ja wiem, jestem okropna jeśli chodzi o dodawanie rozdziałów w terminie. 
O S T R Z E G A Ł A M
TAK. DOBRANOC <3

5 komentarzy:

  1. Z GÓRY BARDZO PRZEPRASZAM ZA SPAM.
    Serdecznie zapraszam na moje opowiadanie o Liamie, z którym niedawno wystartowałam.
    Poniżej możesz przeczytać opis :)
    Liam Payne miał dość. Miał dość ciężaru jaki spoczywał na jego barkach. Odpuścił sobie, a za nim reszta kolegów z zespołu. Relacje wśród nich zaczynają się psuć, a Simon Cowell, nie widząc innego wyjścia, daje im dwa miesiące wolnego. Przyjaciele rozjeżdżają się we własnych kierunkach. Liam udaje się do swojego kuzyna mieszkającego w małym miasteczku. Chce wszystko przemyśleć, odpocząć od kamer oraz uleczyć swoje złamane serce. Na jego drodze staje pewna dziewczyna, którą Liam jest oczarowany i nie może się jej pozbyć z głowy. Dzięki zrządzeniom losu, wpadają na siebie kilka razy i tak rozwija się ich znajomość, która z zadziwiającą szybkością zmienia się w coś poważniejszego. Caroline oczekuje od Liama szczerości, jednocześnie nie wiedząc nawet jak on ma naprawdę na nazwisko. Payne choćby chciał, nie może uciec od tego, kim naprawdę jest. Sławnym na całym świecie członkiem zespołu One Direction. Z pozoru zwykła historia o miłości, jednak łapie za serce i ma w sobie swój urok, ukazując prawdę o otaczającym nas świecie.

    Mam nadzieję, że chociaż trochę cię zaciekawiłam. Liczę, że zajrzysz. Z góry dziękuję! ♥ http://infinite-feelings-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooohooo!
    Siema Nataliaa!
    Przyleciałam na moim internetowym, srającym tęczą jednorożcu, żeby skomentować Twój uroczy rozdzialik ☻(hahahahah)
    Więc to super urocze (wiem, powtarzam się, ale muszę to napisać, bo on jest po prostu UROCZY) i piękne i słodkie i masz talent dziewczyno i nigdy, NIGDY nie przestawaj pisać, bo przyjadę do Ciebie i Cię jebnę xx
    Tak w ogóle to chciałam przeprosić i podziękować.
    Przepraszam, że komentuję dopiero teraz. Zrobiłabym to dużo wcześniej, ale miałam strasznie "zaplanowany" ten weekend xoxo
    I dziękuję za to, że tak często dodajesz i BŁAGAM CIĘ nie pierdol, że się terminów nie trzymasz, bo... nie wiem co. Dodajesz często i to piękne i dziękuję za to. Naprawdę jeden czy dwa dni poślizgu nie robią żaden różnicy Słonko ☻ (hahahaha)
    Okejka, to by było na tyle.
    Ach! No i przepraszam za język w tym komentarzu, ale wiesz... TE EMOCJE! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    Największe buziaki świata
    Twoja ukochana (hehehehe)
    M.
    P.S
    M. jest już nudne. Będę pisała "Gosia".
    P.S 2
    Mam nadzieję, ze pozbierasz się po tych drastycznych zmianach z P.S
    P.S 3
    CAŁUSKI ZNOWUUUU!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze napisać, ze tu masz ładnie ☻♥☻♥☻♥
      Gosia.

      Usuń
    2. Hahah, dziękuję ukochana! Trochę jak z Darka ten wygląd, ale tak mi się spodobało :D
      Och, nie wiem czy dam radę się pozbierać. Chyba już nigdy nie będę tą samą osobą :D xoxo

      Usuń
    3. Haha tak myślałam. Przepraszam. Wiem, że nikt nie lubi zmian, ale są one nieuniknione :c
      HAHAHAHA O BOŻE KOCHAM NASZE ROZMOWY ♥♡♥♡
      Gosia.

      Usuń