sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 7. { Anielskie ogrody, nowe znajomości i dokumenty }

Spędziłam w anielskim domu kolejne kilka dni. Powoli wracałam do zdrowia i Niall obiecał, że niedługo będę mogła bezpiecznie wrócić. Siedziałam z nim w salonie i piłam kakao z zielonego kubka. Nadal miałam pewne obawy co do jego osoby, ale pozwoliłam mu trochę się zbliżać i nie uważać tak z szybkością reakcji.
-Chciałabyś wymazać to wspomnienie?- zapytał nagle. Podniosłam spojrzenie i napotkałam jego intensywny wzrok. Myślałam o tym długo ostatnimi dniami i wydawało mi się, iż podjęłam decyzję, jednak oczy Niall'a sprawiły, że się zawahałam. Wbiłam wzrok w swoje splątane palce i wpatrywałam się w nie przez dłuższą chwilę. Wzięłam głęboki wdech, ale nie odważyłam się ponownie rzucić na niego okiem.
-Ja...- zaczęłam niezdarnie.- Wczoraj wiedziałam, ale dzisiaj... nie wiem.- dokończyłam cicho. Chciałam, żeby nikt mnie nie słyszał, nie chciałam nawet słyszeć samej siebie.
-W porządku.- uśmiechnął się słabo.- Masz jeszcze czas, żeby się namyślić.
Cisza opanowała pomieszczenie, w którym siedzieliśmy. Słyszałam tylko jego oddech i czułam bicie swojego serca. Błądził wzrokiem gdzieś za oknem. Zroszone źdźbła trawy lśniły w blasku słońca, a cienie powoli się wydłużały, zwiastując nadejście nocy.
-Potrzebujesz czegoś?- zapytał nagle, nie odrywając oczu od okna.
-Hm?- mruknęłam, zaskoczona siłą jego głosu, a raczej jej braku.
-Chcesz coś zjeść? Jakąś książkę, film, cokolwiek?
-Mogę wyjść na spacer?
-Możesz pójść do ogrodu.
-Dlaczego tylko do ogrodu?- zdziwiłam się.
-Nie powinno cię tu być. Powinnaś umrzeć na ziemi. Nikt nie może cię tu zobaczyć.
-Um... okej.- wyszeptałam i otuliłam się ramionami, przyciągając kubek mocniej do piersi. Wyminęłam blondyna i wyciągnęłam dłoń, by otworzyć przeszklone drzwi, ale mnie wyprzedził. Podziękowałam cicho i wyszłam na zewnątrz, kiedy uchyliły się przede mną.
Nie było zimno. Poprawiłam spadający mi z ramienia wełniany sweterek i usiadłam po turecku na ogrodowej huśtawce. Wiatr rozwiewał moje włosy, gdy obserwowałam parę wydobywającą się z kubka. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Nie jestem pewna, w jaki sposób wędrowało w zaświatach, ale wyglądało to podobnie, jak na ziemi. Niall nadal był sam w domu na kanapie i wpatrywał się w lustro. Znajdowałam się tak blisko, kilkanaście metrów od niego, ale i tak wolał trzymać dystans.
-Nie siedź tam, chodź.- powiedziałam w przestrzeń. Wiedziałam, że usłyszy. Zrobił tak, jak mówiłam i po chwili wpatrywał się w zachód razem ze mną, ale nie powiedział nawet jednego słowa. Kłóciłam się w myślach z samą sobą. Im bardziej przestawał o mnie walczyć, tym bardziej mi zależało, by został. Odwróciłam twarz w jego stronę, lecz pozostawał nieugięty i nie odwzajemnił spojrzenia. Patrzyłam na niego, aż słońce całkowicie nie zaszło, a wszystko wokół zatonęło w ciemności.
-Ignorujesz mnie?- zapytałam odwracając się do niego całym ciałem.
-Nie.- odpowiedział i spojrzał na mnie po raz pierwszy od dłuższego czasu.- Mówiłaś, że potrzebujesz przestrzeni.
-Ale poprosiłam, żebyś przyszedł.- przypomniałam cicho.
-Jesteś cholernie skomplikowana.- uśmiechnął się, a jego oczy zabłysnęły.
-Wolno ci używać takich słów?
-A kto mi zabroni? Jestem już w Niebie, nie umrę, nikt mi nic nie zrobi.- wzruszył ramionami. To faktycznie miało sens.- Harry dzisiaj przyjdzie, chciałby cię poznać. Nie masz nic przeciwko?
Harry. Skądś kojarzyłam to imię, ale nie mogłam sobie przypomnieć, skąd.
I wtedy mnie olśniło.
Ciągłe sms-y, rozmowy telefoniczne, "kotku", "kochanie" i tym podobne.
Harry. Chłopak Niall'a.
-Jasne, będzie fajnie.

~

-Harry.- powiedział wysoki chłopak i wyciągnął do mnie rękę. Uścisnęłam ją lekko i od razu pomyślałam o tym, jaka jego skóra jest miękka w dotyku. Uśmiechnął się tajemniczo i usiadł na kanapie, ponaglony przez Niall'a.
Długo rozmawialiśmy. Anioł o zielonych oczach okazał się niesamowicie sympatyczny i często się śmiał, albo posyłał porozumiewawcze spojrzenia Niall'owi. Chwilami czułam się, jakbym im przeszkadzała, ale wtedy ten nastrój znikał i na powrót zachowywali się normalnie.
Kiedy zaczęłam ziewać, Anioły zgodnie stwierdziły, że jest późno i powinnam już spać. Pomimo moich słabych protestów, blondyn zaciągnął mnie do sypialni i wręcz wepchnął do łóżka.
-Nie chcę spaaaaaać!- marudziłam jak małe dziecko.
-Jesteś okropna.- zaśmiał się i przycisnął moją rękę do poduszki. Przykrył mnie kołdrą i pstryknął palcami, a wtedy mój sweter i spodnie zostały zastąpione przez miękką piżamę.
-Ja też chcę tak umieć!- uśmiechnęłam się i wróciłam do pozycji siedzącej.- Mogłabym się umalować i uczesać w dziesięć sekund!
-Jeśli sobie zażyczysz, to umaluję cię i uczeszę w dziesięć sekund, a nawet mniej.- kąciki jego ust uniosły się nieznacznie.
-Nie ma mowy.- obruszyłam się.- Musiałbyś mnie najpierw zobaczyć bez makijażu, absolutnie nie.- otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili je zamknął i zaczął się głośno śmiać.
-Pomyślimy o tym jutro. Śpij już.

~

We wtorek pojawiliśmy się w Londynie. Od całego zajścia minęła jedynie godzina, chociaż w Niebie było to kilkanaście dni. Pomimo okoliczności, nie wspominałam pobytu tam źle. Uśmiechałam się na wspomnienie wygłupiających się Aniołów. Niall obiecał, że pozna mnie jeszcze kiedyś z trzecią osobą z ich kręgu Białych, Eleanor. O ile oczywiście będę chciała.
Szliśmy ramię w ramię, przemierzając park oświetlony starymi latarniami. Nadawały charakteru temu miejscu. Noc była ciepła, jak na początek lipca przystało. Drzewa szumiały cicho, wygrywały smutne melodie i tańczyły z wiatrem. Wszystko wydawało się smucić razem ze mną. Nadal nie wiedziałam, czy podjęłam dobrą decyzję.
Nie szliśmy bardzo długo, kiedy zdążyłam wykazać się swoim wyjątkowym brakiem koordynacji. Usłyszałam tylko "Diana...", zanim potknęłam się o wystający kamień i przewróciłam się do przodu.
-Co cię boli? Możesz chodzić?- dopytywał stawiając mnie na nogi.
-Tak, spokojnie.- mruknęłam i uśmiechnęłam się lekko. Jego nadopiekuńczość była bardzo zabawna.
-Na pewno?- drążył.
-Niall, przewróciłam się, nie umarłam. Pohamuj nerwy.- bąknął coś w odpowiedzi, ale nieszczególnie go słuchałam.
Kilka minut później nasza przeprawa dobiegła końca i stanęliśmy przed drzwiami mojego domu. Zaczęłam szukać kluczy po kieszeniach, kiedy blondyn mi je wręczył.
-Dzięki.- powiedziałam cicho i przekręciłam zamek.- Chcesz wejść?- zapytałam obojętnie, ale miałam nadzieję, że powie "tak". Musiałam z nim porozmawiać.
-Mogę na chwilę, jeśli nie będę ci przeszkadzać.
-W porządku.- uśmiechnęłam się i przeszłam przez próg, zostawiając mu otwarte drzwi. Usiadłam na kanapie i wbiłam spojrzenie w swoje splecione dłonie.
-Ciągle patrzysz na palce.- upomniał mi z iskierkami w oczach.
-Spadaj.- mruknęłam pod nosem.
-Co tam szepczesz?- zapytał z rozbawieniem na twarzy.
-Pytałam, czy chcesz herbaty.
-Oboje wiemy, o czym teraz myślisz.- powiedział mniej żywo i przysunął dokument z pieczątką i ptasim piórem w moją stronę. Podniosłam na niego wzrok, ale jego twarz nie wyrażała emocji.- Zrób to, co uważasz za słuszne.
Podniosłam papier. Moja dłoń zadrżała nieznacznie, a wątpliwości znów się pojawiły. Ścisnęłam pióro mocniej, a tysiące myśli zalały mój umysł.
Podpisać?
Nie podpisać?
Podpisać...?


~*~
WIEM, ŻE JESTEM OKROPNA HEHE UWIELBIAM PRZERYWAĆ W TAKICH MOMENTACH! 
Boże. Wybaczcie, ale tak nie chce mi się tego sprawdzać... Mam nadzieję, że jest w porządku. Jeśli wkradną się jakieś błędy, błagam, napiszcie mi o tym w komentarzu. Nie mam siły tego szukać. Do następnego, miłej niedzieli! : *

8 komentarzy:

  1. UGHH TERAZ ŻAŁUJĘ. MOGŁAM WYBRAĆ I ZWALIŁAM.. SZLAAAG...
    Rozdział piękny, jak zawsze i nie mogę się doczekać następnego, jak zawsze.☺
    Chyba powoli łapię tę sprawę gejostwa Nialla :D, ale nie jestem do końca pewna, więc, błaaaagaaaam, wyjaśnij to w następnym rozdziale. Ahgghggghh... ♥♥♥
    Kurde, jestem ciekawa czy podpisze.. Wolałabym, żeby nie :D Ale z drugiej strony, jakby podpisała, byłoby uroczo i tajemniczo :)
    Dobra, kończę.
    Coś mi ten komentarz nie poszedł, więc powtórzę, że rozdział jest niesamowity :DD
    Gosia. xxxxoxoxoxxo

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty *_* mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? :) plz ?? mój twitter: @WZtkaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Cię ..... boski <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieeee!! Nie podpisuj!!! Słyszysz?! Nieee!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ugh... Nie.. Albo... Nie! A może... Ugh... khsdfjgvhsg kurwa! CUDOWNE~!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń