poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 11. { Rozmowy, rozmowy i jeszcze więcej rozmów }

Obserwowałam uważnie Anioła, kiedy siadał obok mnie. Wyglądał na zaskakująco opanowanego, zupełnie przeciwnie do mnie. Cała trzęsłam się w środku, a moje dłonie drżały nieznacznie. Wciąż czułam jego dłoń na talii, jakby wypalił tam palący odcisk. Nie odzywał się, a ja nie miałam zamiaru rozpoczynać tej rozmowy. Splotłam palce ze sobą i zaczęłam się w nie wpatrywać, mój nawyk przeze mnie przemawiał. Zawsze to robiłam, kiedy byłam zdenerwowana. Cisza pomiędzy nami wisiała ciężko, gdy mijały kolejne sekundy, powoli zlewające się ze sobą, tworząc minuty. Rzuciłam na niego kątem oka. Jego postawa była otwarta, nie wyglądał na poruszonego tym, co się stało.
-Nie jestem gejem.- powiedział nagle, przerywając panujące między nami milczenie. Wypuściłam głośno powietrze nosem, co nie uszło jego uwadze. Czułam na sobie spojrzenie Niall'a, kiedy wpatrywał się we mnie szukając czegokolwiek.
-Czemu kłamałeś?- zapytałam cicho. Zwiesił głowę i po raz pierwszy od naszego pocałunku wyglądał na naprawdę zmieszanego. Spoglądał gdzieś w dal, nie czuł się komfortowo w tej sytuacji i na pewno chciał po prostu pójść. Uniknąć trudnej rozmowy. Mógł uciec, mógł rozwinąć skrzydła, rozpłynąć się w powietrzu, stać się niewidzialny, ale nic takiego nie nastąpiło.
-Naprawdę nie wiesz?- odpowiedział pytaniem na moje. Odgarnęłam włosy z twarzy i oparłam głowę na dłoniach. Cholera, skąd miałam wiedzieć?
Serce biło mi niewyobrażalnie szybko. Chciałam, żeby ta rozmowa się skończyła, wstał z tym swoim uśmiechem i zaczął się śmiać, że w to uwierzyłam. Problem w tym, że tak się nie stało i raczej się na to nie zanosiło.
-Nie.- odpowiedziałam po dłuższej chwili grobowej ciszy.
-Myślałem, że się domyślisz.- westchnął głośno. Odwrócił się do mnie i spojrzał w moje oczy, a ja poczułam się naga, przez sposób, w jaki na mnie patrzył. Zarumieniłam się lekko. Wyglądał, jakby mógł wszystko ze mnie wyczytać.- Zanim ci powiem, ty mi coś powiesz.
-D... dobrze.- skinęłam lekko głową. Miałam jakiś inny wybór?
-Chciałaś tego?- zapytał prosto z mostu, a mnie zatkało. Nie spodziewałam się takiego pytania i nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Teraz byłam pewna, że rumieńce były wyraźnie widoczne na mojej bladej skórze.- Diana.
-Ja...- zaczęłam niezgrabnie i wbiłam spojrzenie w nogi, żeby tylko uniknąć jego przewiercających mnie oczu.
-Szczerze.- ponaglał mnie.
-Niall...- odważyłam się podnieść na niego wzrok, co okazało się błędem. Słońce wyjrzało zza chmur i padało jego twarz, czyniąc ją jeszcze jaśniejszą. Niebieskie oczy stanowiły większy kontrast z jego opaloną skórą. Cholera, był piękny. Nachylił się trochę bliżej, żeby lepiej słyszeć mój słaby głos.- Takchciałamtego.- powiedziałam szybko. Chciałam mieć to tylko za sobą. Szczerość za szczerość.
-Okej.- nie wyglądał na wzruszonego, właściwie wyraz jego twarzy nie zmienił się ani trochę.- Opowiem ci wszystko od początku.- oświadczył, a ja cicho się zgodziłam.- Zgłosiłem się do pracy Anioła Stróża, bo tak naprawdę nie miałem niczego innego do roboty. Harry i Eleanor mieli już swoich podopiecznych, a mi się zwyczajnie nudziło. Przeszedłem się do biura, wypełniłem dokumenty, odebrałem lusterko i klucz. Wróciłem do domu i przez kilka godzin nawet do tego nie zajrzałem, siedziałem na kanapie i oglądałem telewizję. Ale potem spojrzałem w to lustro... i niczego innego już nie chciałem robić. Godzinami patrzyłem jak chodzisz na wykłady, rozmawiasz z jakimiś ludźmi, dzwonisz do Zayna i biegasz rano, próbując się umalować, uczesać i zjeść śniadanie naraz.- podniosłam powoli głowę, spotykając się z nim wzrokiem.- Czasami schodziłem na ziemię, ale podszedłem do ciebie dużo później. Harry wtedy dzwonił i mówił do mnie "kochanie", żeby zrobić mi wstyd. Idiota.- uśmiechnął się lekko.- Ale wtedy pomyślałem, że to całkiem niezły pomysł. Skoro jestem gejem, moglibyśmy się zaprzyjaźnić, nie pomyślałabyś, że cię wykorzystam. Mogłaś być przy mnie bardziej swobodna. Wcieliłem ten plan w życie. Udawałem, a ty uwierzyłaś, chociaż myślałem, że widać w tym kłamstwo. Robiłem to, bo nie chciałem, żebyś mnie odsunęła od siebie. Prawda jest taka, że byłem i jestem w tobie po uszy zakochany, a u Aniołów wygląda to nieco inaczej, niż u ludzi. Chciałbym oddać ci wszystko co mam, być dla ciebie zawsze, kiedy będziesz tego chciała i potrzebowała. Zrobię wszystko, żebyś była bezpieczna. Nazwij mnie tchórzem i świrem, ale udawałem, bo jedynym czego chciałem, była twoja miłość.- otworzyłam szerzej oczy, a po moim policzku popłynęło kilka łez. Blondyn otarł je kciukiem, na co uśmiechnęłam się lekko do niego.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Myślę, że słowa nie byłyby w stanie opisać tego, co właśnie czułam. Podniosłam dłoń i położyłam ją na szyi chłopaka, lekko go do siebie przyciągając. Przymknęłam powieki, kiedy ponownie poczułam jego usta na swoich. Tym razem to nie było takie nagłe, raczej delikatne i urocze. Starałam się przez to przekazać wszystko, czego nie byłam w stanie wyrazić słowami.
-Chcę być z tobą, Niall.- powiedziałam i oparłam swoje czoło o jego.- Chcę się budzić obok ciebie, chcę ci robić herbatę, bo wiem, że jesteś na to za leniwy, chcę z tobą chodzić w głupie miejsca i zachowywać się jak dzieci. Ostatnio dużo o tym myślałam, i to stało się tak nagle...
-Wiem.- przerwał mi.- Rozumiem, Diana, rozumiem.
Anioł wstał z ławki i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją lekko, a on splótł nasze palce razem. Jego uśmiech się poszerzył, gdy zobaczył róż na moich policzkach. Przeklęta jasna skóra. 

~

Dotarliśmy pod drzwi mojego mieszkania. Otworzyłam je i weszłam do środka, zostawiając Niall'a kilka kroków za sobą. Ruszyłam w stronę łazienki, żeby umyć ręce i przebrać się w domowe ciuchy. Blondyn stanął za mną i pochylił się, układając podbródek na moim ramieniu. Objął mnie rękami w talii, kiedy ja swoje dokładnie namydlałam. Pokręciłam lekko głową z uśmiechem, kiedy cmoknął bok mojej szyi. Dostrzegł moje rozbawione spojrzenie w lustrze.
-Przepraszam, po prostu... nie mogę się tobą nacieszyć.- wzruszył ramionami i zacieśnił uścisk na moim ciele.
-W porządku.- odparłam i odwróciłam się przodem do niego, strzepując wodę z palców na jego twarz. Zmarszczył nos i zacisnął powieki, gdy poczuł mokre kropelki na swojej skórze.
-Za co to?- mruknął nisko. Splotłam palce z tyłu talii Niall'a, przytulając się do jego klatki piersiowej. Przycisnęłam policzek do niej policzek, i mogłam poczuć jak serce Anioła przyspiesza. Umieścił ręce na tyle moich ud, lekko je unosząc. Odsunęłam się, nie bardzo wiedząc, co chce zrobić. -Po prostu mi zaufaj.- powiedział i schylił się, żeby mnie podnieść, a ja owinęłam nogi wokół jego bioder.- Zamknij oczy.
Zrobiłam tak, jak powiedział. Przez chwilę czułam chłód na ciele, ale potem otworzyłam oczy i byliśmy na balkonie mojego domu. Uśmiechnęłam się szeroko. Wykorzystywał swoją moc, żeby mi... zaimponować?
Odstawił mnie na posadzkę, po czym machnął ręką, a na niej pojawiły się miękkie, kolorowe poduszki. Usiadł na nich, a ja zrobiłam to samo, umieszczając swoje nogi na jego.
-Wygodnie?- zapytał sarkastycznie. Pokiwałam energicznie głową, na co usłyszałam jego cudowny śmiech. Przez chwilę było między nami cicho, kiedy zwiesiłam wzrok, a Niall patrzył na mnie.
-Co?- zapytał, widząc, że znów ponawiam swój nerwowy gest.
-Nic.- odpowiedziałam, a on usiadł tuż obok mnie, obejmując ręką moją talię.
-Dziewczyny zawsze powtarzają to kłamstwo, Diana. Możesz mi powiedzieć.- zapewnił cicho i pogłaskał lekko mój bok ręką.
-Co miałeś na myśli mówiąc, że miłość wygląda u Aniołów inaczej, niż u ludzi?
-Cóż...- westchnął i podrapał się po karku.- Chodzi głównie o to, że zakochujemy się tylko raz.
Podniosłam na niego wzrok. Niebieskie oczy spotkały moje, brązowe i już wiedziałam, o czym mówił. To, że mnie nie zostawi, nie jest wyborem. On mnie naprawdę, naprawdę nie zostawi. Pochylił się i pocałował mnie delikatnie. Ponownie ogarnęło to niesamowite poczucie szczęścia. Łza wypłynęła z mojego oka i powędrowała w dół policzka, zatrzymując się na dłoni Niall'a.
-Coś nie tak?- zapytał ścierając ją palcem.
-Nie, ja...- uśmiechnęłam się szeroko.- Dziękuję, że jesteś.
-Zawsze tu będę, jeśli tylko tego chcesz.- obiecał, splatając razem nasze palce.- Dla ciebie, kochanie.

~

Wróciłam spod prysznica, ale zamiast chłopaka, zobaczyłam tylko karteczkę. Podeszłam bliżej łóżka i zmarszczyłam brwi, po czym podniosłam ją i rozwinęłam.

Dobranoc, Diana. Widzimy się jutro x

Uśmiechnęłam się i opadłam na łóżko. Leżałam tak przez kilka minut, po czym ponownie ją rozwinęłam, wpatrując się w jego ładne pismo. 
Zasnęłam ze świadomością, że gdzieś wysoko mieszka osoba, która ze mną zostanie bez względu na wszystko. 

~*~
Wooohoo! Moment, na który najbardziej czekałam w tym opowiadaniu, tamtararamtamtam! (Odwala mi przed świętami, przepraszam) ŻYCZENIA NIŻEJ, ŻEBY NIE BYŁO, ŻE JESTEM JAKAŚ CHAMSKA, CZY COŚ. 
MIŁEJ RESZTY DZIONKA! :)

4 komentarze:

  1. PAMIĘTASZ, JAK PISAŁAM, ŻE TWOJE POPRZEDNIE ROZDZIAŁY MNIE ZABIŁY? CHYBA KŁAMAŁAM, BO TERAZ NAPRAWDĘ NIE ŻYJĘ. ZA DUŻO SŁODYCZY I SPEŁNIONYCH MARZEŃ, JAK NA MOJE BIEDNE, SHIPPEROWSKIE SERDUCHO ♥♥♥
    TEN ROZDZIAŁ TO CZYSTA PERFEKCJA. WSZYSTKO JEST TAAKIE IDEALNE *.* KOCHAM CIĘ ZA NIEGO.
    A NIALL BYŁ TAKI SŁODZIUTKI, ŻE MAM CUKIER NA OCZACH.
    PRZEPRASZAM, ŻE TEN KOMENTARZ JEST TAKI DZIWNY I NA KAPSIE, ALE , WIESZ... TE EMOCJE!
    WESOŁYCH ŚWIĄT SŁONKO!
    GOSA. XXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha, nie wierzę. Zrobiłam błąd we własnym imieniu.
      HHAHAHHAHHAHAHAHAH.
      To poprawiam: *GOSIA.
      HAHAHAHAH
      Gosia. xxo

      Usuń
  2. Awwwwwww...... <333 To jest takie słooodkie <3333

    OdpowiedzUsuń